środa, 29 listopada 2017

Najwyżej cenię srebro olimpijskie (wywiad z Leonor Rodriguez)

W opinii wielu kibiców i fachowców, Leonor Rodriguez jest najlepszą koszykarką Wisły CanPack Kraków w obecnym sezonie. Mierząca 180 cm hiszpańska rzucająca w pierwszych dziesięciu występach w Basket Lidze Kobiet zdobywała średnio 18,2 pkt, 3,4 zbiórek, 3,8 asyst, a całość jej osiągnięć statystycznych podsumowuje eval 17,3. Póki co, nieco gorzej spisuje się w Eurolidze, lecz zapewne w tych rozgrywkach jeszcze nieraz będzie silnym punktem zespołu prowadzonego przez Krzysztofa Szewczyka. O klasie tej 26-letniej zawodniczki świadczy fakt, że jest etatową reprezentantką swojego kraju, który w żeńskim baskecie zalicza się w XXI wieku do najlepszych na świecie. Rodriguez ma zatem na swoim koncie medale wszystkich najważniejszych imprez, na których rywalizują narodowe drużyny.

Rozmawiałem z Leo kilkanaście minut po ostatniej, niedzielnej potyczce wiślaczek z JAS-FBG Zagłębiem Sosnowiec. Zapraszam do przeczytania tego wywiadu!

fot. Krzysztof Porębski / fotoporebski.pl

Czy czujesz się liderką Wisły?

Nie. Jesteśmy mocne jako cały zespół, nie mamy liderki. Pomagamy sobie na parkiecie, co ułatwia nam odnoszenie zwycięstw. Każdy mecz jest inny - raz ja będę najlepsza w naszym teamie, innym razem jedna z koleżanek. To nie ma znaczenia, bo najważniejsze, abyśmy wygrywały.

Co zdecydowało, że podpisałaś kontrakt właśnie z "Białą Gwiazdą"?

Uznałam, że taki wybór będzie korzystnym rozwiązaniem. Od moich rodaczek, które grały w poprzednich latach w Wiśle, słyszałam dużo pozytywnych rzeczy o drużynie, która co roku gra w Eurolidze, a także o samym Krakowie. Cieszę się, że podjęłam taką decyzję, czuję się tutaj bardzo dobrze - zarówno jeśli chodzi o klub, jak i miasto.

Twoje ulubione miejsce w Krakowie?

Rynek Główny i jego okolice.

Wspomniałaś o zespołowości. Czujesz, że rozumiecie się coraz lepiej na boisku?

Tak. Myślę, że wynika to z tego, że poznałyśmy się już w miarę dobrze, wspieramy się nawzajem, wiemy, czego oczekują od nas trenerzy. Poważne kontuzje Dominiki Owczarzak i Jeleny Antić trochę skomplikowały sytuację. Musiała nastąpić lekka przebudowa składu, bo dołączyły do nas dwie nowe zawodniczki i teraz uczymy się grać razem z nimi.

Jak porównałabyś poziom Basket Ligi Kobiet z dobrze Ci znaną hiszpańską ekstraklasą?

Wydaje mi się, że jest całkiem podobny. Atutem polskiej ligi, świadczącym o potencjale klubów, jest to, że aż siedem z nich bierze udział w europejskich pucharach.

W krajowych rozgrywkach Wisła wygrała już po raz dziewiąty z rzędu, ale w Eurolidze przegrała wszystkie z pięciu dotychczas rozegranych spotkań. Jaka jest tego przyczyna?

Poziom Euroligi jest bardzo wysoki - grają tam najsilniejsze ekipy, posiadające w swoich szeregach znakomite koszykarki. Trafiłyśmy do niezwykle trudnej grupy. W meczach z rywalami prezentującymi tak wysoki poziom naszym problemem jest wąska rotacja. Zabrakło też szczęścia - byłyśmy naprawdę blisko pokonania w naszej hali Famili Schio, niewiele zabrakło nam do Nadieżdy Orenburg, podobnie było w Salamance.

Jakie elementy koszykarskie uważasz za swoje silne strony, a które z nich wymagają poprawy?

Myślę, że pozytywną stronę stanowi u mnie tzw. czytanie gry i podawanie piłek. Wciąż muszę natomiast pracować nad defensywą i większą agresywnością.

Mając 18 lat, wyjechałaś do USA, gdzie grałaś w lidze NCAA. Czy uważasz, że ta decyzja była słuszna z punktu widzenia rozwoju Twojej kariery?

Na pewno. Spędziłam za Oceanem 4 lata, grałam na dobrym poziomie, zdobyłam sporo cennych doświadczeń. Poza tym ukończyłam tam studia.

Jakie są najistotniejsze różnice między koszykówką amerykańską a europejską?

Przede wszystkim w sferze fizycznej. Zawodniczki z USA są po prostu silniejsze, co potrafią wykorzystać na boisku.

W tym roku zostałaś mistrzynią Europy, w ubiegłym roku zdobyłaś srebrny medal Igrzysk Olimpijskich. Który z tych sukcesów cenisz wyżej?

Medal olimpijski z Rio de Janeiro jest dla mnie czymś wyjątkowym. Igrzyska to niesamowita impreza, odbywająca się raz na 4 lata, wymagająca naprawdę dużego wysiłku.

Co chciałabyś jeszcze osiągnąć w swojej karierze?

Jeszcze wiele przede mną. Chciałabym raz jeszcze pojechać na igrzyska, a także odnieść sukcesy w koszykówce klubowej, choćby wygrać Euroligę. A w tym sezonie pomóc Wiśle w odzyskaniu mistrzostwa Polski.

Na koniec zapytam o Twoje hobby.

Podróże, książki, spacery.



PS. Żegnając się, na moje podziękowania za wywiad, wyrażone po angielsku, Leo odpowiedziała z uśmiechem polskim "dziękuję". :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz